Co prawda jest już końcówka jesieni, ale może jeszcze warto przyjrzeć się temu, jakie produkty wnosi do naszej kuchni.
Wyznaję zasadę jedzenia lokalnego i sezonowego, jako najwłaściwszego dla naszego zdrowia, czyli tak jak odżywiały się
nasze babcie i dziadkowie.

W mojej kuchni jesienią zmieniam techniki przygotowywania posiłków.
Spożywamy mniej warzyw i owoców na surowo (ok.1/3), a więcej posiłków ciepłych, gotowanych (ok. 2/3).
Wydłużam czas gotowania potraw. Przykładowo – kiedy latem gotuję zupę 20 minut, to jesienią 30-40, aby nabrała więcej energii. W tym celu również częściej używam piekarnika.
Jeśli masz szybkowar to świetnie – jest idealny na zimne miesiące.
Jesienią i zimą używam więcej tłuszczów i soli.

Produkty, które natura szczególnie przeznaczyła do spożywania jesienią to:

kasze: kasza jaglana, kasza gryczana
ostre przyprawy: imbir, curry, pieprz, chili, ostra papryka, goździki,
świeży imbir
kawa zbożowa (gotowana) z kardamonem, cynamonem, imbirem i goździkami
kiszonki: kapusta kiszona, zakwas z buraczka, ogórki kiszone
owoce: jabłka, gruszki, śliwki
warzywa: marchew, pasternak, pietruszka, seler, cebula, czosnek, czarna rzodkiew, brukiew, buraki, kapusta biała, kapusta czerwona, kapusta włoska, brukselka, pekińska, kalafior, brokuł, kalarepa, dynia
warzywa liściowe: seler i pietruszka naciowa, jarmuż,
warzywa strączkowe: soczewica, groch, fasola, ciecierzyca
grzyby
orzechy włoskie i laskowe
pestki dyni i słonecznika

Nie jestem ortodoksem, zjadam od czasu do czasu banany, pomarańcze, avokado itd., ale podstawą są polskie, sezonowe produkty.
Dzięki temu moje życie jest bardziej spójne z porami roku, a tym samym z naturą.

Źródło: „Rok z makrobiotyką” Kazimierz Kłodawski, „Jedz i żyj zgodnie z porami roku” B. Żak – Cyran